Trzeba planować swoją rzeczywistość. Weź czas w swoje ręce.
Fajne hasła i slogany są ostatnio nową modą. Ale wiadomo do pewnych rzeczy trzeba podchodzić z głową. Warto mieć jakiś plan działania, ale niekoniecznie trzeba się wszystkiego kurczowo trzymać. Bo jak przewidzieć ból głowy, gorszy dzień, nieprzewidziane dodatkowe rzeczy na wczoraj, chorobę dzieci?
Pewnych rzeczy nie da się przewidzieć. Planowanie musi być elastyczne. Musi zmieniać się wraz ze zmianą naszej rzeczywistości. Czasem sobie powtarzam, że ja tak naprawdę nic nie muszę, tylko mogę 🙂
Ostatnio moje planowanie uleciało w eter jak piękna, wiosenna pogoda. Tak naprawdę nie miałam siły. Miałam ambitne plany, jak zawsze. Miało być luźniej, więcej czasu dla mnie, bo przecież przed świętami, po świętach. Nic tylko marzyć i planować. No i oczywiście realizować te plany. Niestety moje dzieciaki postanowiły tydzień przed moją wolnością budzić mnie po kilka razy w nocy, po czym postanowiły rozchorować się i nadal nie dawać mi spać w nocy… I tak po kilku tygodniach takiego nie-spania snuję się jak zombii po mieszkaniu i żadne w głowie mi planowanie. Chce mi się wyć i spać.
Jest jeden plus tej sytuacji. Resztkami sił tak się nakręcam, a to jest dobrą siłą napędową do tworzenia.
Ale nim dojdę do tego co stworzyłam chciałam Was zachęcić do zerknięcia do Oli – Pani Swojego Czasu. Ola świetnie pisze i mówi o zarządzaniu czasem dla kobiet. Ola także postanowiła wydać książkę. Dostałam ją jakiś czas temu, jeszcze nie zaglądałam do niej, bo wczytuję się w bloga PSC. Ale książka była tak cudownie zapakowana, że jak tylko dostałam do ręki pięknie zapakowaną, z kalendarzem gratis, który wisi już w mojej pracowni postanowiłam zrobić przedostatni wpis do mojego art journalu.
Art journal nie jest to forma, którą kocham nad życie, ale lubię media.
W tej formie nie sposób nie użyć mixmediów. Więc jak tylko zobaczyłam napisy na opakowaniu to od razu wiedziałam, że zrobię coś fajnego.
Mój wpis do art journalu zgłaszam na wyzwanie na blogu:
oraz na blogu
zainspirowało mnie hasło: Moc miejsca i czasu
Ale pięknie 🙂 A wracając do czasu to niestety czasem bywa ciężko, bo są sytuacje, których nie przewidzimy, jak choroba dzieci czy zmęczenie, które przypląta się niewiadomo skąd. Warto też planować realnie. Ja czasem łapię się na tym, że wyznaczam sobie zbyt wiele zadań, a dobra jest za krótka. Uczę się tego, by ustalić mniej, ale tak, by dać radę zrealizować zadania i plany 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuję. Dlatego ja dużo rzeczy bezczasowo planuję 😉
PolubieniePolubienie
stoję z zachwytem w oczach….
piękne wykonanie i wspaniały przekaz….dlatego tak lubię art-journale ( podziwiać)
Dziękujemy za udział w naszej zabawie ” Mgiełką malowane”
DT ” I like challenges”
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuję również. Dla mnie to forma, którą wykorzystuję nie często, ale miałam wenę 🙂
PolubieniePolubienie
Zupełnie nie widać, że art journal nie jest twoją ulubioną formą, świetnie ten wpis wygląda 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuję 😉
PolubieniePolubienie
Piękne kolory, ciekawie ujęty temat, niesztampowo i bardzo oryginalnie:)
Dziękuję za udział w wyzwaniu „I like challenges”
DT Emil
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuję również 😉
PolubieniePolubienie
świetny wpis! dziękuję za wspólne journalowanie na blogu ArtJournaLove 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
dziękuję również 😉
PolubieniePolubienie
Kapitalne!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuję 😉
PolubieniePolubienie